![]() |
![]() |
|||
Powrót | ||||
|
Claude Lévi-Strauss
Dzieło
Lévi-Straussa, z pogranicza nauki, filozofii i literatury, zabarwione odcieniem
moralizmu, podcięło rasistowskie, kolonialne korzenie naszego myślenia o
Innym. Przyczyniło się
do obalenia pojęcia „społeczeństwa prymitywnego”, sugerującego,
że społeczności ludzkie podlegają ewolucji zmierzającej do osiągnięcia
"stopnia rozwoju" cywilizacji zachodniej. Dla Lévi-Staussa „wszystkie
ludy
są nowoczesne”, pojęcie dzikości jest nie do pogodzenia z pojęciem
ludzkich kultur, a prawdziwa cywilizacja polega na tolerancji i
poszanowaniu kultur odmiennych i odległych. Jego twórczość to dążenie do rehabilitacji „myśli nieoswojonej”. „Myśl dzika” to
nie „myśl dzikich”, lecz właściwa każdemu z nas, gdyż nie ma różnicy
między mentalnym funkcjonowaniem ludzi Zachodu i ludzi żyjących w zgodzie z
naturą.
Lévi-Strauss
głęboko przeorał myśl ludzi Zachodu, zmuszając ich do zweryfikowania
wielu uznanych prawd i pewników. Odrzucił ideę postępu zrodzoną w XIX
wieku. Dowodził, że istnieje wiele kryteriów, według których należy
mierzyć osiągnięcia poszczególnych kultur. Błędem Zachodu była chęć
narzucenia własnych norm naukowych i przemysłowych całemu światu. Norm
tych bowiem jest dużo i żadnej nie jest można traktować jako jedynej. Nie istnieje jedna prawda o człowieku. Lévi-Strauss
nie znosi arogancji ludzi, którzy uważają się za cywilizowanych i butnie
głoszą, że inni nimi nie są, bądź są nimi w stopniu mniejszym.
Etnologia
– mówi Lévi-Strauss – jest humanizmem. Poświęcając się społeczeństwom traktowanym przez wieki z pogardą, dyscyplina
ta dowodzi z mocą, że „nic co ludzkie nie jest jej obce”. Ów
humanizm jednak nie jest już humanizmem Greków i Rzymian, nie jest też humanizmem
renesansu, które „stworzone zostały dla wybranych, w ramach
wybranych cywilizacji”. Jest od nich daleko szerszy, odnosi się
bowiem do wszystkich ludzi i społeczeństw, a także do całej natury.
Etnologia, dyscyplina wielobiegunowa, łącząca ekologię z nauką
„wzywa do pojednania człowieka z naturą w imię powszechnego
humanizmu”. Pod koniec życia Lévi-Strauss czuł, że nie należy już do tego świata. Ubolewał nad postępującym zniszczeniem środowiska naturalnego: „Świat, który kochałem, liczył dwa i pół miliarda ludzi” — zwierzył się w 2005 roku dziennikowi „Le Monde”. Zniszczenie wielu gatunków roślin i zwierząt, przerażająca perspektywa demograficzna (9 miliardów ludzi) zagrażają przyszłości planety, sprawiają, że „gatunek ludzki znalazł się w sytuacji wewnętrznego zatrucia”.
Dzieło Lévi-Straussa wywarło wpływ na wielu myślicieli, filozofów i pisarzy, tak różnych jak Roland Barthes, Jacques Derrida, Michel Foucault, czy Jean-Marie Le Clézio. Nakłania nas do uznania, że żadna kultura nie jest lepsza od innych, że każda powinna znaleźć miejsce w ogólnym koncercie kultur.
*** Claude Lévi-Strauss, urywki eseju Rasa a kultura, Rasa a historia (Albin Michel/Unesco, Paryż 2002):
„Jesteśmy coraz bardziej świadomi, że problem rasizmu odzwierciedla w skali ludzkości problem rozleglejszy, który pilnie czeka na rozwiązanie: chodzi o stosunek między człowiekiem i innymi istotami żywymi. Nie miałoby sensu próbować rozwiązać ten problem na jednej płaszczyźnie, bez próby rozwiązania go na drugiej, tak bardzo jest oczywiste, że szacunek, jaki człowiek powinien żywić do swych bliźnich jest tylko odmianą szacunku, jaki żywić powinien do wszystkich form żywych. Izolując człowieka od całości stworzenia, definiując zbyt ciasno granice, które go od niego oddzielają, zachodni humanizm, odziedziczony po Starożytności i Odrodzeniu, pozbawił człowieka warstwy ochronnej i, czego dowodzi doświadczenie ostatnich dwóch wieków, wystawił go, bezbronnego, na ataki uknute w obrębie samej fortecy. Pozwolił odrzucić, poza arbitralnie wyznaczone granice, całe odłamy ludzkości, której można było odmówić godności tym łatwiej, iż zapomniano, że jeśli człowiek jest godny szacunku, to przede wszystkim jako istota żywa, a nie jako pan i władca stworzenia.”
W
eseju Rasa a historia Claude Lévi-Strauss szeroko mówi o
oryginalnych osiągnięciach odległych kultur. Jeśli za kryterium oceny przyjmiemy wiedzę o możliwościach, jakie kryje ciało i umysł
człowieka, oraz wypracowanie równowagi między nimi, człowiek Zachodu, mistrz
maszyn i techniki, okaże się ignorantem wobec ludów Dalekiego Wschodu.
Jeśli kryterium oceny stanie się umiejętność życia i przeżycia w
szczególnie wrogim środowisku, palma pierwszeństwa przypadnie Eskimosom
i Beduinom. Indie, lepiej niż jakakolwiek inna cywilizacja, umiały
wypracować system filozoficzno-religijny, a islam już przed tysiącleciem
wypracował teorię współdziałania wszystkich form życia ludzkiego,
technicznej, ekonomicznej, społecznej i duchowej, która dla Zachodu
staje się naglącą koniecznością. Australijskim aborygenom brak
maszyny parowej, fabryk i miast pozwolił wypracować niezwykłą równowagę
społeczną: „Co się tyczy organizacji rodzinnej i harmonijnych
stosunków między grupą rodzinną i społeczną, pisze Lévi-Strauss,
Australijczycy wyprzedzili resztę ludzkości tak dalece że, aby zrozumieć
systemy reguł wypracowanych przez nich w sposób świadomy i rozumny,
konieczne jest odwołanie się do najbardziej wyrafinowanych reguł współczesnej
matematyki. [...] Nie będzie przesady, jeśli uznamy w nich nie tylko założycieli
socjologii ogólnej, ale również adeptów umiaru w naukach społecznych”.
Wiele miejsca poświęca Lévi-Strauss osiągnięciom amerykańskich
Indian, których odkrycia postępowały bardzo szybko i szły zawsze
dobrym kierunku. „Ludzie ci wykazali się najbardziej zadziwiającą
historią kumulatywną, jaka istnieje na świecie; przebadawszy gruntownie
zasoby nowego środowiska naturalnego, opanowali uprawę najróżnorodniejszych
roślin otrzymując z nich pożywienie, lekarstwa i trucizny, i –
rzecz gdzie indziej niedościgniona – z trujących substancji, jak
maniok, uczynili podstawowy produkt żywnościowy, a także lekarstwa
stymulujące i znieczulające. […] Aby docenić to ogromne dzieło,
wystarczy uzmysłowić sobie wkład Ameryki do cywilizacji Starego Świata.
W pierwszym rzędzie ziemniaki, kauczuk i coca (podstawa nowoczesnej
anestezji), które stanowią filary zachodniej kultury, kukurydza i
arachidy, które przeobraziły gospodarkę Afryki, zanim rozpowszechniły
się w Europie, potem kakao, wanilia, pomidory, ananasy, papryka, kilka
gatunków fasoli, bawełny i dyni. W końcu zero, baza arytmetyki, znane
było i używane przez Majów, przynajmniej 500 lat wcześniej, nim
odkryli je uczeni indyjscy, od których Europejczycy przejęli je za pośrednictwem
Arabów.” Osiągnięcia Indian w dziedzinie urbanistyki, irygacji i lecznictwa
przewyższały ówczesne zdobycze europejskie. Amerykańscy tubylcy
doprowadzili do perfekcji tkactwo, ceramikę, obróbkę szlachetnych
metali. Ale to ich osiągnięcia w zakresie harmonijnego współżycia
jednostki ze zbiorowością, zbiorowości ze środowiskiem naturalnym,
wypracowanie równowagi między ciałem i duchem są dziś dla nas
zjawiskiem godnym podziwu. _______________________ ©Zofia Kozimor
|
|||